niedziela, 20 marca 2011

Najsmaczniejszy moment dnia

Kiedy jest najpiękniej?
Gdy słońce już lekko świeci i promienie wpadają do sypialni. Gdy po całym tygodniu pracy, następuje ten boski moment piątkowego wieczoru, po którym jest jeszcze piękniej - następnego dnia będzie długi poranek.
Uwielbiam sobotnie poranki! Gdy mogę się wyspać, ale nie za długo, bo sobotnie poranki mają w sobie za dużo magi, żeby marnować je na spanie. Wyleguję się chwilę w łóżku, a potem zaczynam rytuał. Gdy jest cieplej, idę na pobliski rynek - przekomarzam się z moim ulubionym panem, który w końcu zdradza mi kilka swoich sekretów i wyciąga maliny spod lady. To od niego mam większość przepisów na letnie konfitury i zaprawy.

Teraz jest jeszcze na wcześnie na mój przydomowy targ, ale śniadania nadal są długie i leniwe. Z kawą albo nawet kilkoma i świeżą gazetą. A ostatnio z gośćmi w domu. W tym tygodniu śniadanie przeniosło się na niedzielę, słońce świeciło, na stole przepychały się talerze i miseczki, a my jedliśmy, oblizywaliśmy palce i dokładaliśmy więcej.

Był twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, pasta z makreli, oscypki i sery owcze, a do tego placuszki z nutą pomarańczy i mazidłami do wyboru. Były twarożki: z gruszką, z malinami z rabarbarem,a do tego konfitury: z pigwą, moja dyniowo-imbirowa, babcina z jarzębiny, galaretka gruszkowa z wódką i krem z kasztanów w prezencie od gościa! Pycha, aż mi się na noc zachciało śniadania i już myślę co zjemy za tydzień!

Przepisy wkrótce.


2 komentarze:

  1. To ja czekam na przepisy tych przepysznie wyglądających konfitur.
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak piątkowy wieczór i sobotni poranek to zdecydowanie najcudowniejsze pory tygodnia. Z takimi smakołykami muszą być jeszcze wspanialsze:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń