Ostatecznie i definitywnie mam dosyć zimy! Dopiero co pozbyłam się wiecznego kataru i naiwna pomyślałam, że kilka promyków słońca czyni wiosnę. Nie śledzę prognozy pogody (kiedyś przeczytałam, że to jeden z czynników przypominających o zbliżającej się starości:), ale proszę panów i panie pogodynki - odczytajcie z map nadchodzącą wiosnę!
Marzę już o twarożku ze szczypiorkiem i rzodkiewką, ale takim prawdziwym, wiosennym! O zieleniącej się sałacie i moim panu z rynku przy kościele, który latem odkłada mi maliny z przydomowego ogródka i podpowiada mi jakie przetwory robić na zimę. I tak trochę dzięki niemu, trochę dzięki Chilibite zafascynowałam się słoikami, odpowiednimi nakrętkami, parzeniem i zakręcaniem. Kilka długich weekendów machałam łyżkami i tworzyłam konfitury, powidła i przetwory. Teraz gdy chciałabym już odrobiny zieleni i smaków lata, w czeluściach mojej szafy ostał mi się jeden czerwony słoik. Konfitura z papryki z rozmarynem.
Powstało kilkanaście słoików tej krwiście czerwonej mazi. Rozeszły się po znajomych, przyjaciołach, zawartość wtopiła się w twaróg lub mięso. Smak jest zadziwiający. Początkowo niesamowicie słodki, wydawało mi się że zdecydowanie za słodki. Ale po chwili na końcu języka czuć cierpko gorzki smak. Zadziwiające połączenie cukru, papryki i rozmarynu.
bulgocząca masa, chwilę później zamknięta w słoiczkach
Konfitura z czerwonej papryki z rozmarynem
/na 8 słoiczków/
2 kg czerwonej papryki
4 cytryny
600 g cukru (dodałam 400 g cukru i 200 żelfixu 3:1)
łyżeczka goździków
łyżeczka cynamonu
szczypta soli
świeży rozmaryn
Sparz cytryny, otrzyj z nich skórkę, a sok przelej do osobnej miseczki. Oczyść papryki z gniazd nasiennych i zmiksuj w blenderze. Dodaj cukier, sól i gotuj w garnku z grubym dnem ok. 30 - 40 minut. Często mieszaj. Po ok. 20 minutach dodaj sok z cytryny. W moździeżu utłucz goździki i dodaj tuż przed końcem gotowania, razem z cynamonem. Na sam koniec dorzuć skórkę z cytryny i rozmaryn.
Gorącą konfiturę przekładaj do słoiczków.
Długo pracowałam nad odpowiednią metodą wekowania. Ostatecznie robię to tak: najpierw sparzam słoiki wrzątkiem, a następnie wstawiam je go rozgrzanego piekarnika. Kilka minut wystarczy, aby wyschły i się odparzyły. Metoda działa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz