Święta Wielkiej Nocy coraz bliżej. Piękne słońce coraz częściej budzi się wcześniej niż wy!!! Dni są coraz dłuższe, a mimo to chce się coraz więcej, choć czasu coraz mniej. Dlatego postanowiliśmy nie tracić cennych chwil na przesadne porządkowanie domu. Okna umyliśmy tylko tam, gdzie najczęściej przebywamy, czyli w kuchni. Na szczęście jest to jedno pomieszczenie z salonem, więc "nadmiar" wolnego czasu poświęcamy na spotkania z przyjaciółmi i wypełnianie smakiem garów i pieca, może odrobinę zadumy.
Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że przy świątecznym stole to my będziemy gośćmi, więc można sobie pozwolić by być wolnym od pchania po brzegi załadowanego wózka, listy zakupów, kolejek i długich godzin spędzonych w korkach do i ze sklepu.
Wygodnie, ale wielkie pokłady empatii nie pozwalają mi zostawić przyszłych teściów samych na polu świątecznej bitwy o smak, więc postanowiłem pomóc i przygotuje mazurek wielkanocny pojawiający się od wielu, wielu lat na moim rodzinnym stole.
Mazurki to dziwne przysmaki. Wykonuje się je z wielu rodzajów ciasta - od biszkoptowego przez marcepanowe i kruche. Przekłada dowolnymi masami - od kajmaku po marmoladę i suszone owoce, dekoruje lukrem. O dziwo nie wszystkim smakują, mimo dowolności komponowania smaków. Ja chyba odnalazłem idealne dla siebie połączenie lekkiej słodyczy kruchego ciasta, smażonych jabłek z cynamonem i cierpkości cytryn na koniec. Może i wam zasmakuje, spróbujcie koniecznie!!!
Mazurek bardzo cytrynowo-jabłkowy
220 g przesianej przez sito mąki,
70g schłodzonego masła,
40g drobnego cukru (używam cukru pudru)
2 żółtka
Ciasto wyrobić szybko, masło musi być koniecznie zimne i pokrojone w drobną kostkę. Na pół godziny wstawić do lodówki, jak nie chcecie przedłużać wystarczy 15 minut w zamrażarce. Chociaż czas leżakowania ciasta można wykorzystać na przygotowanie jabłkowo - cytrynowego dżemu.
6 jabłek ( kwaśnych)
3 cytryny
szklanka cukru pudru
2 łyżeczki cynamonu lub więcej - jak lubicie
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o dużych albo małych oczkach, otrzeć skórkę z 3 cytryn, wycisnąć z nich sok przez sitko (pestki są gorzkie), dodać cynamon i szklankę cukru. Smażyć w garnku o grubym dnie do zgęstnienia, albo do momentu rozpadu jabłkowych wiórów. Trwa to ok 35 minut.
Cisto rozwałkować, wyłożyć na blachę do tarty, piec do zbrązowienia ok. 40 minut w temperaturze 175 stopni. Wyjąć z blachy (uwaga bardzo kruche) delikatnie wyłożyć nań dżem. W zasadzie gotowe, dekorujcie oszczędzając kalorie! Lukier nie jest konieczny.
Możecie również z kruchego ciasta wyciąć tarteletki i serwować małe porcje. Każdy wtedy będzie miał po równo.
Słodycz ciasta i jabłek uśmierca mega cytrynowy smak, rześki i świeży, ale spokojnie, słodycz powróci z kolejnym kęsem.
Mazurki najlepiej smakują na drugi, albo nawet trzeci, więc pomimo tego, że Wielkanocnych Świąt nie spędzam w domu rodzinnym, egzemplarz na niedzielne śniadanie pilnie strzeżony jest już u mamy w lodówce.
P.S. Pamiętajcie, że przygotowanie świąt to dużo ciężkiej pracy, zaskoczcie swoich gospodarzy przychodząc z "pełnymi rękami". Własnoręcznie przygotowane smakowitości urozmaicą wasze śniadanie, będą miłym zaskoczeniem, adla gospodarzy jednocześnie podziękowaniem za włożony trud.
Do Garów!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz